-Za co to było?-spytał zdezorientowany.
-Czemu znowu ze mną spałeś?!-krzyknęła wściekła-Nie możesz spać gdzie indziej?
-Ale...jesteśmy drużyną...
-I co z tego? Nie masz innych rzeczy do roboty?
-Właśnie!-pacnął się w czoło- Dzisiaj idziemy do Clover,pamiętasz?
-Tak. Pamiętam-nagle przez okno wleciał Happy z torbą chłopaka.
-Czemu ciebie znowu nie było?-zapytał smutny,ale chwile później już wiedział-AHA! Dlatego...-nie dokończył, bo oberwał poduszką.
-Lepiej tego nie kończ-powiedział Natsu,zaraz potem zwrócił się do blondynki-Gotowa?
-Tak,tylko się ubiorę-powiedziała i zniknęła za drzwiami łazienki
Już dwie godziny jechali pociągiem do Clover. Jak zwykle choroba chłopaka się odezwała. Biedak wychylał się z okna, a Happy i Lucy trzymali go, by nie wypadł. W czasie podróży kotek i dziewczyna rozmawiali o nowej misji:
-Lucy,jak myślisz,na czym będzie polegała to "pilnowanie"?-spytał.
-Wiesz...-zamyśliła się-Jest wiele możliwości,ale myślę,że będziemy za ochroniarzy.
-Aha,a mam jeszcze jedno pytanie-odparł z uśmiechem-Ono nie dotyczy misji.
-Ok,pytaj.
-Ale masz odpowiedzieć szczerze.
-Oki.
-Pytanie: czy masz kogoś prywatnie?-spytał nie przestając się uśmiechać. Dziewczyna zarumieniła się i kątem oka spojrzała na różowowłosego. Ten nadal był "nieobecny",więc odpowiedziała cicho:
-Nie...nie mam nikogo-na te słowa kot jeszcze bardziej się uśmiechnął.-A co ciebie tak to interesuje?
-A nic,wiesz.To z ciekawości się pytam.
-Rozumiem-wtem pociąg zatrzymał się na peronie w Clover.Happy wziął bagaż Natsu,a Lucy swój i chłopaka pod ramię.
Gdy opuścili pojazd czarnooki wracał do normy.Zabrał plecak od kota i razem poszli do zleceniodawców.Można było zauważyć dziwne rozweselenie chłopaka.Był chyba...szczęśliwy ( chyba każdy wie, dlaczego :P ). Co chwila śmiał się lub uśmiechał. Dopóki nie doszli do olbrzymiej willi z dwoma basenami i dużym ogrodem. Przed nią stała para starszych ludzi. Gdy nasza drużyna podeszła bliżej, mężczyzna o siwych włosach i wąsach gestem dłoni zaprosił ich do środka.
Wnętrze było o wiele piękniejsze.Wszędzie były kolumny z marmuru,obrazy znanych malarzy,pozłocone ściany,a w salonie duży żyrandol z kryształów. Był tam również kominek,a nad nim obraz pewnej rodziny.Mężczyzna usiadł na fotelu,tak jak kobieta ( też siwa >o<)
-Spocznijcie,proszę-rzekł spokojnym głosem.Usiedli na kanapie naprzeciwko pary.-Jesteście z Fairy Tail,tak?
-Tak,proszę pana-odpowiedziała Lucy.
-Waszym zadaniem będzie pilnowanie naszej córki Ayumi ( Irys) w czasie Wielkiego Balu Duchów.
-Wielkiego Balu Duchów?-zdziwił się Dragneel.
-Tak-odpowiedziała kobieta-Wielki Bal Duchów to bal,na którym o północy pojawiają się wszystkie duchy,wliczając zmarłych jak i Gwiezdne Duchy.Trwa 2 dni.
-Wow-Lucy nie wiedziała,co powiedzieć.
-Tak.Trzeba jednak uważać na Ayumi-zmienił temat zleceniodawca-Jest niestety rozkapryszona i nie słucha próśb.
-Spokojnie,wszystko się ułoży.Na 100%-odparł Happy.
-Cieszę się.Może teraz nasz sługa zaprowadzi was do pokoi,a później spotkamy się w ogrodzie.-klasnął w dłonie.Do pomieszczenia weszła ładna dziewczyna w stroju pokojówki ( taki jaki ma Panna,pamiętacie?).-Zaprowadź magów do pokojów gościnnych.
-Hai,proszę pana-odpowiedziała.Zaprowadziła ich na pierwsze piętro.Stanęli przy drzwiach.
-To jest pański pokój-wskazała na chłopaka-A panią proszę za mną.-znów musiały wejść po schodach na trzecie piętro!!! Zatrzymały się przy kolejnych drzwiach.
-Proszę bardzo.
-Dziękuję.-podziękowała Lucy uśmiechając się do niej.Ta jednak nie odwzajemniła gestu,lecz szybko pobiegła na dół.
Weszła i od razu rzuciła się na łóżko.Pokój był większy od jej w Magnolii.Wszystko było jakby dopiero kupione. Meble,lampy,nawet ściany wyglądały jak dopiero pomalowane.Pokój posiadał również duży balkon.Udała się na zewnątrz. Widok był zniewalający. Piękny ogród,w tym dwa baseny i fontanna! Zbiegła na dół,by spotkać się z resztą.Jednak ich nadal nie było.Postanowiła przejść się po ogrodzie.
W tym czasie Happy zdążył położyć się na poduszce i zasnął. Natsu w tym czasie porozglądał się po pokoju. Był prawie taki sam jak pokój dziewczyny.Też był balkon,ale mniejszy.Wszedł na niego i spojrzał na ogród.Był cudny.W jednym zakątku były róże,piękna blondynka, basen...moment! Blondynka?! Spojrzał znowu. Faktycznie. Lucy akurat tamtędy przechodziła.Chłopak migiem wyskoczył z balkonu na ziemię ( 1 piętro!) i cicho pobiegł ku niej.Schował się za krzakiem czerwonych róż. Ona w tym czasie usiadła na ławeczce ( Natsu był za ławką) i patrzyła w dal. Nawet nie spostrzegła,jak gałęzie się rozchylają i wychodzi z nich ręka. Nie poczuła,jak delikatnie głaszcze jej włosy. Nagle dłoń wycofała się ,lecz po chwili wróciła trzymając małą czerwoną różyczkę. Lekko puknęła dziewczynę w ramię.Ta szybko odwróciła się. Przestraszyła się jeszcze bardziej widząc kończynę, ale zaraz się uspokoiła,widząc, że nie chce jej skrzywdzić.Ręka podała jej kwiat. Blondwłosa zdziwiła się,lecz przyjęła podarunek.
-Dziękuję-szepnęła w nadziei, że ten "ktoś" się odezwie. Jednak dłoń szybko zniknęła, zostawiając tylko szczelinę między gałęziami krzewu. Różowowłosy tak jak przyszedł, tak zniknął. Pobiegł po swego małego partnera, by go obudzić...
Kawaii :) Świetnie piszesz..
OdpowiedzUsuńOoooo ^^ Ale słodkie :D
OdpowiedzUsuńUrocze :) Podoba mi się Natsu w twoim opowiadaniu, taki delikatny i czuły...
OdpowiedzUsuńO już dłuższe. NATSU NIE MA CZARNYCH OCZU, TYLKO ZIELONE!!!
OdpowiedzUsuńCana: Nie drzyj się tak! -.-
Natsu dał Lucy róże :3 kawai
Happy: Oni się lllllubią!!!
A ty tu skąd? O.o
Happy: Nudziło mi się.
A, to wporzo.
Happy: Masz jakieś rybki?
NIE!!! Jak po ryby tylko przylazłeś to sio!
Happy: *wylatuje przez okno*
Co za kocur... A co do rozdziału to fajny, ale szczerze nie mogę się doczekać jak będzie paring Gavy <3 (jeśli wg będzie)
Od kiedy Natsu jest takim romantykiem??? Zawsze był lekkoduchem, a tutaj dżentelmen pełną gębą :).
OdpowiedzUsuńSłodkie!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHappy: Hihihi!
Jak ty tu...?
Happy: Masz rybki?
Nie i sio stąd!
Happy: Ale mi się nudzi.
To idź podokuczać Lucy ale nie mnie!
Happy: *odlatuje*
Wreszcie...
Grey: Jezu ten kocur mnie dobija.
A ty jak tu się dostałeś...? Eee... Załóż jakieś ubrania!!
Grey: *szuka ubrań gdy znajduje zostaje wyrzucony przez okno*
Nocia super!